Nowa opłata za odprowadzanie ścieków – wód opadowych i roztopowych

Od 1 lutego bytomianie zapłacą za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych.

Agnieszka Klich: Od 1 lutego bytomianie będą musieli płacić za wody opadowe i roztopowe? Ile wynosi taka opłata?
Piotr Bramorski, Prezes Zarządu Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego:
Opłata za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych to 4,86 zł brutto za m3 na rok. Przyjmując, że statystyczne gospodarstwo domowe liczy 3,5 osoby, opłata za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych będzie wynosiła: dla mieszkańca domku jednorodzinnego o powierzchni 92m2 – ok. 8,15 zł brutto na osobę miesięcznie, dla mieszkańca domu wielorodzinnego ok. 2,49 zł brutto na osobę miesięcznie. W tym drugim przypadku jednak ostateczna wielkość będzie zależała od sposobu rozliczania z mieszkańcami przyjętego przez zarządcę.

Agnieszka Klich: W jaki sposób BPK wyliczyło stawkę za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych?
Piotr Bramorski:
Wysokość rocznej opłaty jest obliczana indywidualnie dla danej nieruchomości. Przy jej obliczaniu są brane pod uwagę takie czynniki jak: powierzchnia odwadniana (powierzchnia zanieczyszczona o trwałej nawierzchni), a więc między innymi powierzchnia rzutu poziomego budynku, placów, parkingów, ulic i innych powierzchni, z których wody są odbierane przez urządzenia systemu odprowadzania wód opadowych i roztopowych, a także współczynnik spływu pomniejszający powierzchnię odwodnioną i średnia opadów atmosferycznych za ostatnie dziesięć lat. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach, średnia dla Bytomia wynosi 757,3 litra na m2 powierzchni.

Agnieszka Klich: Zdarza się, że właściciele domków jednorodzinnych gromadzą „deszczówkę” na swoich posesjach. Czy oni też będą musieli płacić?
Piotr Bramorski:
W takim przypadku nie. Jeżeli właściciel domu jednorodzinnego gromadzi deszczówkę, zostanie zwolniony z wnoszenia nowej opłaty. Wykorzystując „deszczówkę” do celów gospodarczych, mieszkaniec nie odprowadza jej, a tym samym nie korzysta z naszych urządzeń.

Agnieszka Klich: Skąd pomysł na wprowadzenie takiej opłaty?
Piotr Bramorski:
Niestety, to była konieczność. Tak naprawdę wszystko zaczęło się już w 2004 roku. To wtedy gmina podjęła decyzję o rozpoczęciu „Poprawy gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom” i to właśnie wtedy zapadły decyzje dotyczące tego, że z czasem cały system odprowadzania wód opadowych i roztopowych oraz wszystkie obowiązki związane z jego utrzymaniem zostaną przekazane Bytomskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu. Dzisiaj spółka utrzymuje ok. 273 km sieci do odprowadzania wód opadowych i roztopowych. Musi je eksploatować, modernizować, usuwać awarie. Nie jest to łatwe, bo przekazane sieci i urządzenia są w złym stanie technicznym. Podczas opadów deszczu woda zalewa wiele piwnic, garaży i innych nieruchomości. Oprócz bieżącego utrzymania sieć wymaga więc rozbudowy i przebudowy. Żeby mogła prawidłowo funkcjonować, a problem zalewanych piwnic i podwórek mógł zostać rozwiązany, potrzeba pieniędzy. Tymczasem BPK cały czas ponosi bardzo wysokie koszty realizacji „Poprawy gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom”. Inwestycja kosztowała ponad 91 mln euro. Z tego ponad 49,5 mln euro stanowi dofinansowanie z Unii Europejskiej. Reszta to środki własne firmy i kredyty, które stanowią ponad 54% kosztów inwestycji, a które trzeba było zaciągnąć. Dzisiaj te kredyty trzeba spłacać. Musimy też płacić podatek od nieruchomości i ponosić koszty amortyzacji. Cały czas spółka płaci za realizację projektu „Poprawy gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom”, o której rozpoczęciu decyzja zapadła jeszcze w 2004 roku, a jednocześnie tworzy pulę pieniędzy, które umożliwią utrzymanie i rozbudowę całego systemu do odprowadzania wód opadowych i roztopowych tak, by mieszkańcy Bytomia nie musieli już borykać się z problemem zalewanych nieruchomości.


Agnieszka Klich: Jest też dobra wiadomość. Od 1 lutego nie wzrośnie opłata za wodę, a opłata za ścieki sanitarne potanieje.
Piotr Bramorski:
Od 1 lutego 2012 roku bytomianie zapłacą 5,41 zł brutto za m3 wody i 8,39 zł brutto za m3 ścieków sanitarnych. To oznacza, że opłata za wodę nie wzrośnie, a opłata za ścieki sanitarne będzie niższa o 13 groszy za m3.


Agnieszka Klich: Jak udało się to zrobić? Przecież w ubiegłym roku w Bytomiu mocno wzrosła zarówno opłata za wodę, jak i opłata za ścieki sanitarne?
Piotr Bramorski:
Zahamowanie wzrostu opłaty za wodę i ścieki sanitarne stało się priorytetem dla Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego po tym, jak w ubiegłym roku, po zakończeniu realizacji projektu „Poprawa gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom” – jednej z najdroższych i największych takich inwestycji w kraju, spółka była zmuszona wprowadzić wysoką podwyżkę. Wtedy podwyżki nie dało się uniknąć ze względu na bardzo duże koszty realizacji unijnej inwestycji, które BPK ponosi do dzisiaj.
Zarząd spółki podjął więc szereg działań mających na celu pozostawienie niezmienionej opłaty za wodę i obniżenie opłaty za ścieki sanitarne. 
Wprowadziliśmy plan oszczędnościowy polegający na renegocjacji umów z podwykonawcami pracującymi dla BPK tak, by koszty tej współpracy były mniejsze i zreorganizowaliśmy firmę tak, że tam, gdzie było to możliwe, BPK w ogóle zrezygnowało ze współpracy z podwykonawcami obsługującymi niektóre obiekty spółki. Teraz zadania, które wykonywali podwykonawcy, przeszły na pracowników BPK.
Utrzymanie ubiegłorocznej stawki opłaty za wodę i obniżenie opłaty za ścieki sanitarne stało się także możliwe dzięki walce ze stratami wody i systematycznemu ich obniżaniu. W ciągu ostatnich kilku lat straty wody w Bytomiu spadły z 25,2% w 2008 roku do 13,4% (dane za jedenaście miesięcy) w ubiegłym roku.


Agnieszka Klich: I to wystarczyło?
Piotr Bramorski:
To wszystko dało konkretne rezultaty. Zaoszczędziliśmy na eksploatacji sieci wodociągowej i zakupie wody od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów S.A. – w skali całego miasta – 2 mln zł. Ponadto w porównaniu z 2008 rokiem, w 2011 roku BPK udało się zaoszczędzić ponad 1,5 mln m3 wody, a w przeciągu trzech lat aż ponad 3 mln m3.